Zbigniew Stonoga został skazany za liczne przestępstwa, w tym oszustwa, zniesławienia, groźby karalne, fałszowanie dokumentów, przywłaszczenia i naruszanie miru domowego. W ciągu ostatnich dwóch dekad nałożono na niego 28 wyroków. Ostatnio zyskał uwagę mediów dzięki kontrowersyjnemu filmowi opublikowanemu w internecie, który wzbudził szerokie emocje i ponownie postawił go w centrum uwagi.
Spis treści
W poniedziałek o godzinie 20:25 na profilu Gazeta Stonoga w serwisie X (dawny Twitter) pojawił się pięciominutowy film. Widać na nim dziennikarza Krzysztofa Stanowskiego w towarzystwie kilku współpracowników, omawiających tematy redakcyjne. Podczas rozmowy pojawia się wątek nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, a Stanowski mówi: “Ziobry nie ruszamy”.
W internecie temat szybko zyskał rozgłos, a wielu polityków i dziennikarzy oskarżyło Stanowskiego o przyjmowanie pieniędzy od PiS i ludzi Zbigniewa Ziobry. O 20:42 na profilu Gazety Stonoga, Zbigniew Stonoga zamieścił wpis: “to nie wszystko…”. Internauci szybko zauważyli, że pierwszy film zawiera wiele nieścisłości. Nagranie miało być wykonane 22 maja, jednak wspomniano w nim o wypadku z 29 maja. To podważyło autentyczność nagrania, sugerując, że może być to “ustawka” mająca na celu ośmieszenie Stonogi. Kontrowersyjny biznesmen wcześniej ogłosił, że poszukuje rzetelnych informacji o Stanowskim, oferując nagrody za ich dostarczenie.
Wszelkie wątpliwości rozwiał sam Stanowski. We wtorek na swoim Kanale Zero opublikował film, z którego wynika, że nagranie opublikowane przez Stonogę było internetowym żartem przygotowanym przez Stanowskiego. Wyjaśnił również, że film został nagrany w sierpniu, a nie w maju, jak twierdził Stonoga.
Kim jest Zbigniew Stonoga?
Kim jest Zbigniew Stonoga, któremu uwierzyło wielu polityków i dziennikarzy w poniedziałkowy wieczór?
Zbigniew Stonoga to kontrowersyjny przedsiębiorca i aktywista, który często wzbudza emocje swoimi działaniami i publikacjami. Jego burzliwa kariera jest pełna skandali, wyroków sądowych i medialnych afer. W ciągu ostatnich dwóch dekad został skazany 28 razy za różne przestępstwa, w tym oszustwa, zniesławienia, groźby karalne i fałszowanie dokumentów. Mimo to nadal aktywnie uczestniczy w życiu publicznym, często publikując materiały mające na celu ujawnienie rzekomych nieprawidłowości wśród polityków i innych publicznych postaci.
Stonoga zdobył popularność w 2015 roku, gdy opublikował na Facebooku zdjęcia dokumentów związanych z aferą podsłuchową. Jego działalność jest zarówno krytykowana, jak i doceniana, a jego publikacje regularnie wzbudzają kontrowersje. Mimo licznych problemów prawnych, Stonoga kontynuuje swoje działania, dążąc do ujawniania korupcji i innych nieprawidłowości.
Nagranie Stanowskiego. Coś tu nie gra
We wtorek rano, Krzysztof Stanowski potwierdził przypuszczenia internautów, publikując krótki film, w którym drwi ze Zbigniewa Stonogi. Na nagraniu Stanowski wsiada do niebieskiego Lamborghini, takiego samego, jakie Stonoga obiecał za dostarczenie informacji o Stanowskim. Mówi: “Zbigniew Stonoga obiecał niebieskie Lamborghini komuś, kto na mnie doniesie. I taka łajza się znalazła”. To potwierdziło, że nagranie Stonogi było częścią zaplanowanego żartu, a film został nagrany w sierpniu, nie w maju, jak twierdził Stonoga.
W dłuższym wideo opublikowanym na swoim kanale, Krzysztof Stanowski wyjaśnia, że od początku była to zaplanowana prowokacja. Miała ona na celu zarówno ośmieszenie Zbigniewa Stonogi, jak i wielu polityków oraz dziennikarzy, którzy podchwycili temat. Wśród komentujących znaleźli się m.in. poseł Roman Giertych, europoseł Łukasz Kohut oraz prokurator Ewa Wrzosek. Wpadki zaliczyli też dziennikarze, tacy jak Wojciech Czuchnowski z “Gazety Wyborczej” i Janusz Schwertner z portalu Goniec.
Stanowski w swoim filmie wyjaśnia, że nagranie zostało podstępnie wysłane Zbigniewowi Stonodze, zawierając pułapkę mającą odróżnić prawdziwych dziennikarzy od “kretynów”. Autor prowokacji nazwał ją “najlepszym żartem tego roku”.
Podsumowanie
Internet bywa miejscem pełnym niespodzianek, a jednym z najnowszych przykładów jest sprawa Zbigniewa Stonogi i Krzysztofa Stanowskiego. Wszystko zaczęło się od nagrania, które Stonoga opublikował na swoim profilu, sugerując, że Stanowski ukrywa nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Film wywołał burzę w mediach, a wielu polityków i dziennikarzy szybko podchwyciło temat, bez dokładnego sprawdzenia faktów.
Jednak prawdziwym mistrzem tej gry okazał się Stanowski. Już następnego dnia opublikował wideo, w którym wyjaśnił, że cała sytuacja była zaplanowaną prowokacją – sprytnym żartem mającym na celu ośmieszenie Stonogi i wszystkich, którzy dali się nabrać. Kulminacyjnym momentem było wejście Stanowskiego do niebieskiego Lamborghini, takiego samego, jakie Stonoga obiecał za informacje o nim.
W efekcie, politycy i dziennikarze, którzy pochopnie uwierzyli w nagranie, zaliczyli spektakularną wpadkę. Nawet poważni gracze jak Roman Giertych, Łukasz Kohut czy Wojciech Czuchnowski zostali wciągnięci w tę misternie zaplanowaną pułapkę. Jak powiedział sam Stanowski, film miał odróżnić prawdziwych dziennikarzy od „kretynów” i udało mu się to znakomicie. Ten żart bez wątpienia zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych tego roku.
Cóż, wygląda na to, że w erze mediów społecznościowych zawsze warto dwa razy sprawdzić fakty, zanim coś się skomentuje. A dla nas, widzów, pozostaje tylko uśmiechnąć się i podziwiać spryt twórców takiej prowokacji. Brawo Panie Stanowski… 🙂