U ciężko chorych onkologicznie choroby zakaźne mogą skomplikować ich sytuację zdrowotną lub wręcz uniemożliwić leczenie. Dlatego warto skorzystać z dodatkowych zabezpieczeń, jakie dają szczepionki. Diagnoza choroby onkologicznej nie wyklucza możliwości zaszczepienia się. Ba, często stanowi wręcz wskazanie do immunizacji. Nie tylko samego chorego na raka. Dowiedz się więcej.
Jeszcze 10 lat temu oferta szczepień dla dorosłych była bardzo skąpa. Mieliśmy dosłownie kilka szczepionek: przeciw grypie, krztuścowi i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B.
W ostatnich latach paleta szczepień dla dorosłych znacznie się poszerzyła. Dziś (oprócz tych wymienionych powyżej) możemy zaszczepić się przeciwko pneumokokom, meningokokom, a od niedawna także przeciwko RSV i półpaścowi.
„To komplementarny zestaw szczepień, które są dedykowane dla dorosłych i osób starszych. Te ostatnie immunologicznie zaczynają przypominać dzieci, bo ich układ odpornościowy zwiększa podatność na choroby zakaźne” – mówi dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Pandemia utorowała drogę szczepieniom u dorosłych
„W czasie pandemii zalecaliśmy szczepienia osobom w grup ryzyka – Polskie Towarzystwo Onkologiczne wydało wytyczne dla chorych na nowotwory, by się szczepili, podobnie Polskie Towarzystwo Hematologiczne, a także immunolodzy, i alergolodzy u osób z chorobami autoimmunologicznymi. Okazało się, że szczepienia nie tylko nie są przeciwwskazane, ale wręcz są zalecane pacjentom z tymi chorobami. W tym kontekście pandemia utorowała nam drogę i dziś jest nam łatwiej rozmawiać z pacjentami” – zwraca uwagę dr Grzesiowski.
W odniesieniu do osób, które chorują przewlekle, powinniśmy pamiętać także o tym, że szczepić powinny się też osoby, które znajdują się w otoczeniu chorego. Zakaźna choroba u nich może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo dla ciężko chorego pacjenta poddawanego trudnej i obarczonej wysokim ryzykiem powikłań terapii. Zaszczepienie osób, które przebywają z chorym onkologicznie stanowi kokon pozwalający na ochronę przed zachorowaniem na grypę, zapalenie płuc itp.
Warto pamiętać, że u ciężko chorych, którzy niejednokrotnie mają kilka linii leczenia, choroby zakaźne mogą skomplikować sytuację lub wręcz uniemożliwić leczenie. Takie sytuacje, niestety, się zdarzają.
„Dziś z powodu półpaśca musieliśmy odłożyć terapię komórkami modyfikowanymi CAR-T u ciężko chorego. Mam nadzieję, że to się zakończy pomyślnie, ale mimo wszystko ta terapia będzie opóźniona” – mówi prof. Dominik Dytfelt z Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu w Poznaniu, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że bardzo często bezpośrednią przyczyną powikłań i śmierci w chorobach onkologicznych i hematoonkologicznych są powikłania infekcyjne – np. zapalenie płuc.
„To wynika z samej natury schorzenia hematoonkologicznego, bo przecież dotknięty tymże nowotworem jest układ immunologiczny, który z racji choroby onkologicznej jest popsuty. Dodatkowo sama terapia również upośledza układ odpornościowy. Dlatego trzeba zrobić wszystko, by zmniejszyć ryzyko infekcji. Dotyczy to zwłaszcza pierwszego okresu terapii, gdy śmiertelność sięga 10-15 proc. Szczepienia, które są skuteczne, to jest coś, co możemy i powinniśmy zrobić. Z punktu widzenia hematologa powinny być stosowane możliwie jak najszerzej” – podkreśla prof. Dytfeld.
Ale zalecenia te odnoszą się także do niehematologicznych schorzeń onkologicznych.
„Liczba szczepionek, która w tej chwili jest dostępna dla dorosłych w dużej mierze pokrywa się z kalendarzem szczepień dzieci i młodzieży. Wiele szczepionek należy podawać ponownie w życiu dorosłym. Ale też pojawiają się nowe preparaty, które mają zastosowanie w grupie dorosłych, jak choćby nowa szczepionka przeciwko RSV czy przeciwko półpaścowi” – zwraca uwagę krajowa konsultantka ds. epidemiologii dr n. med. Iwona Paradowska-Stankiewicz.
Wirus RSV, który generalnie kojarzony jest z populacją najmłodszych, jest jednak szczególnie niebezpieczny dla chorych przewlekle. W razie infekcji może m.in. nasilać objawy choroby, z jaką się borykają. Półpasiec, który bardzo często idzie w parze z chorobą nowotworową, może doprowadzić do bardzo nieprzyjemnych powikłań, m.in. tzw. neuralgii popółpaścowej.
„Pacjenci chorują na nią wiele lat, w leczeniu stosuje się ciężkie leki opioidowe, przeciwpadaczkowe, przeciwdepresyjne przyjmowane w dużych dawkach. Miewam pacjentów, którzy wychodzą z mojego gabinetu z płaczem, bo nie jestem w stanie im pomóc. To, że teraz dostępne jest szczepienie na tę chorobę, jest dużym dobrodziejstwem dla tych chorych” – mówi internista dr Przemysław Kapała z Poradni Leczenia Bólu w Warszawie.
Zwykła infekcja bywa śmiertelna
Obecnie wiele chorób nowotworowych ma charakter przewlekły – przewidywany czas życia z takim schorzeniem jest długi, często sięga kilkunastu lat, a nawet kilkudziesięciu lat. Wielu chorych zastanawia się jednak, czy powinni się szczepić, czy raczej unikać szczepień.
„Szczepionki są bezpieczne, nie zawierają żywych wirusów i mogą być stosowane nawet u osób z immunosupresją (czyli z osłabionym układem odpornościowym)” – podkreśla dr Grzesiowski.
Niestety, o ile znaczna część szczepień dla dzieci jest bezpłatna, u dorosłych wiąże się taka profilaktyka ze znacznym wydatkiem. „Komplet” szczepień, jaki powinien być zaproponowany pacjentowi onkologicznemu, kosztuje około 5 tys. zł. To często stawia lekarza w niezręcznej sytuacji. Trochę zaoszczędzić może jedynie pacjent w zaawansowanym wieku.
„To etycznie niewygodne, bo nie ma tu żadnej refundacyjnej polityki państwa. Mamy 50 proc. zniżkę na szczepienia przeciwko pneumokokom i darmowe szczepionki przeciwko grypie w wybranej grupie wiekowej (od 1 września dla osób w wieku 65 plus szczepionka przeciwko pneumokokom będzie za darmo – przyp. red.). To wszystko” – ubolewa dr Grzesiowski.
W przypadku pomyślnego wyleczenia niektórych chorób hematoonkologicznych jest paradoksalnie jeszcze gorzej. Po przeszczepieniu szpiku kostnego pacjent jest bowiem pod względem immunologicznym taki jak noworodek – należy podać mu zatem wszystkie szczepienia z dziecięcego kalendarza szczepień (inni pacjenci często nie muszą powtarzać wszystkich szczepień, a jedynie wybrane – należy jednak na ten temat rozmawiać z lekarzem – przyp. red.).
Jak mówi dr Grzesiowski, komplet to koszt ok. 6,5 tysięcy złotych. Wydatek jednak konieczny – w przeciwnym razie pacjent ryzykuje, że poradził sobie z ciężką białaczką, ale zginie z powodu „banalnej” choroby wieku dziecięcego jak np. ospa wietrzna. W Polsce jednak nie ma refundacji także i w tym przypadku, co zdaniem lekarzy jest ekonomicznym absurdem. W końcu leczenie białaczki może pochłonąć i miliony złotych, a „skąpi się” na koszt szczepionek.
Chorzy chcą się szczepić
Fundacja „My pacjenci” już od jakiegoś czasu zabiega o stworzenie kalendarza szczepień dla osób dorosłych w takiej formie, żeby był jak najbardziej przystępny.
„Plusem pandemii jest to, że osoby dorosłe uświadomiły sobie, że powinny się szczepić. A mamy tę dobrą sytuację, że dochodzą nam szczepienia na choroby, na które dotychczas szczepionek nie było. Wciąż potrzebna jest jednak edukacja, bo choć np. szczepienie na grypę w wielu miejscach jest dostępne, nawet za darmo, to poziom wyszczepienia wciąż jest bardzo niski” – zwraca uwagę Ewelina Nazarko z Fundacji „My pacjenci”.
Wszyscy, którzy brali udział w debacie o „Roli szczepień ochronnych u chorych na nowotwory”, która odbyła się podczas XIII Letniej Akademii Onkologicznej dla dziennikarzy, byli zgodni co do tego, że osoby w przewlekłej terapii szukają każdej możliwej drogi przedłużenia życia, a także zminimalizowania ryzyka sepsy, która jest zmorą osób z obniżoną odpornością.
„Nawet dziś miałem pacjenta, którego leczę na szpiczaka plazmocytowego i wypisałem mu receptę na szczepionkę na półpaśca, mimo że nie jest refundowana, a kosztuje kilkaset złotych. Obecnie wielu pacjentów ma świadomość konieczności szczepień. Osobiście nie spotkałem się z negatywnym nastawieniem do szczepień, które rekomendujemy. Jedynym problemem mogą być finanse, bo te szczepienia są relatywnie drogie” – mówi prof. Dytfeld.
Podobne doświadczenia ma dr Grzesiowski.
„Pracuję w dwóch punktach szczepień dla osób z grup ryzyka. Jeden z nich jest blisko Centrum Onkologii na Ursynowie i miałem już pacjentów, którzy w kapciach i piżamie przychodzili ze szpitala, żeby się zaszczepić. Ja nie odczuwam, by grupa pacjentów onkologicznych obawiała się szczepień. To antyszczepionkowcy starszą szczepieniami i rozprzestrzeniają mity, że szczepienia mogą wywoływać nowotwory” – mówi.
By takie bzdury nie przebijały się do świadomości społecznej potrzebna jest szeroka edukacja.
„Szczególnie, że wielu pacjentów ma wątpliwości związane ze swoją chorobą i np. obawia się czy nie przyjmą za dużo szczepień, czy łączenie szczepienia z inwazyjnym leczeniem onkologicznym nie będzie im zagrażało. To częste pytania, z którymi pacjenci dzwonią do nas, bo wstydzą się zapytać lekarza, albo co gorsze – szukają informacji w internecie” – zwraca uwagę Ewelina Nazarko.
„Szczepienia to najskuteczniejsza profilaktyka, której efekty nie są co prawda widoczne od razu, ale efekt i korzyści wynikające ze szczepień pojawią się z czasem, w toku życia człowieka. Warto tak inwestować w zdrowie” – zwraca uwagę konsultantka ds. epidemiologii.